• Weekend z mistrzem

        •  

           

          „Weekend z mistrzem”

           

                  Informacja o tym przedsięwzięciu ukazała się na stronie internetowej KSM. Brzmiała dosyć szumnie i zachęcająco. Stowarzyszenie Platon „Weekend z mistrzem”. Projekt w ramach Obchodów Roku Herbeta. Ciechanowiec, 5-6 grudnia 2008r. Sala „Jagoda”. Cele: Promocja twórczości Herberta. Prezentacja i integracja młodego pokolenia z ludźmi kultury i znawcami literatury. Ostatnie zdanie niezbyt fortunnie skonstruowane, ale mniejsza o to. Zgodziłem się ze zdaniem mojej córki, że szkoda byłoby nie skorzystać. Zwłaszcza, iż to ona znalazła to ogłoszenie i stwierdziła (słusznie, jak się później okazało), że, biorąc pod uwagę pomysł i bardzo bogaty program, może to być niezapomniana przygoda intelektualna. Pani dyrektor wyraziła zgodę, opiekunem wyprawy i kierowcą został pan Rzepniewski; no i… pojechaliśmy.

                  Z Bociek do Ciechanowca około godziny jazdy samochodem. Wtedy jeszcze nie miałem radia, a mimo to podróż tam lub z powrotem mijała niepostrzeżenie. Czy dlatego, że „na pokładzie” miałem trzy młode damy, dla których milczenie z pewnością byłoby dotkliwą karą? Nie wszystkie pytania wymagają odpowiedzi.

                  W piątek zjawiliśmy się o 900. Restaurację „Jagoda” znaleźliśmy bez większego trudu. Okazało się, że stowarzyszenie Platon działa od lipca, a prezesem jest Marcin - młody sympatyczny i przebojowy student z „otwartą głową”.

                  Punkt 1. –  warsztaty recytatorskie. Miały trwać 3 godziny, miała je prowadzić pani Dorota Kolano – kierownik literacki Teatru Powszechnego w Radomiu. Okazało się, że nie mogła przyjechać. W zastępstwie zjawiła się pani z pobliskiej szkoły. Umiała to robić, ale… była przeziębiona i…skróciła zajęcia. Punkt 2. – konkurs recytatorski. Pani od warsztatów miała być przewodniczącą jury. Nie było pani, nie było jury; wyłoniono je spośród nauczycieli – opiekunów poszczególnych grup. Przewodniczyłem trójce polonistów gimnazjalnych, która oceniała recytację licealistów. „Moje” dziewczyny recytowały pięknie i z zaangażowaniem. Paulina Rawińska zdobyła wyróżnienie za „Dwie krople” Z. Herberta. Ania Rzepniewska przedstawiła „Duszę Pana Cogito”. A Emilka Jankowska „Przesłanie Pana Cogito”. Wykonania były naprawdę dobre, ale: nie zawsze się wygrywa, zaś decyzji jury nie należy komentować.

                  Po smacznym i w rodzinnej atmosferze spożytym obiedzie z uwagą słuchaliśmy wspomnień i refleksji doktora Bohdana Urbankowskiego. Bardzo ciekawa postać. Starszy pan, filozof (nie ma telefonu komórkowego), poeta, znawca literatury, krytyk, przyjaciel Zbigniewa Herberta, autor jego biografii, człowiek o ugruntowanych poglądach. Mówił ciekawie. Jeśli można mu coś zarzucić, to jedynie dwie rzeczy. Operował wieloma szczegółami z najnowszej historii Polski i narzucał odbiorcom swój punkt oceny ludzi i faktów. Pierwszego młodzież często nie rozumiała, a drugie chwilami trochę przypominało urabianie słuchaczy. „Literacka Nagroda Nobla przyznawana jest z rozdzielnika. W każdym roku dla innego regionu geograficznego. Nieważne przy tym, że być może wszyscy tam jeszcze jedną ręką trzymają się gałęzi” Dyskusyjny pogląd. Nieprawdaż?

                  Trochę zmęczeni, ale pełni wrażeń o ok. 2000. byliśmy w Boćkach.

                  W sobotę wyjechaliśmy o 1415, aby zdążyć na wspólną interpretację wybranego utworu Herberta. Okazało się, że ten punkt programu został odwołany. Szkoda, że nikt nas nie powiadomił. Z konieczności, ale też z przyjemnością wysłuchaliśmy próby generalnej jednoaktówki Mistrza „Drugi pokój” w wykonaniu licealistów z koła teatralnego w Ciechanowcu. Świetnie oddali bezduszność i okrucieństwo współczesnego świata, w którym starszy człowiek traktowany jest jako zbędna zawalidroga.

                  Spotkanie z Cezarym Kosińskim – aktorem pochodzącym z Brańska - na długo pozostanie w naszej pamięci. Okazało się, że jest to zwyczajny człowiek, bez kompleksów i bez przerostów. Mówił otwarcie. Odpowiadał szczerze na każde, nawet najtrudniejsze pytania. Umiał nawiązać bezpośredni kontakt z każdym rozmówcą. Nie krył, że zawód aktora to bardzo ciężki kawałek chleba, a sukcesy, owszem są, ale często zdarza się, że telefon „milczy”, nie każda zaś rola jest tą wymarzoną. Pozostała wspólna fotografia z moimi uczennicami i autograf w podręczniku nad kadrem z „Księcia Myszkina”.

                  Ciekawym przeżyciem był też biograficzny film o Zbigniewie Herbercie. Po raz pierwszy można było poznać wiele dotąd z różnych powodów nieujawnionych faktów z życia tego wielkiego poety.

                  W tym momencie była już 2000 i należałoby wracać, ale na zakończenie organizatorzy – bardzo sprytnie – zaplanowali pokaz tańca z  ogniem. Nie było rady. Jaszcze raz obejrzeliśmy „ Drugi pokój” – też fajnie, a potem „Śmierć Sokratesa” – cztery akty, długie, ale jakby mniej dopracowane.

                  Taniec z ogniem to oszałamiająca muzyka i porywające widowisko w zimowo-nocnej scenerii. Młodzi ludzie, którzy specjalnie przyjechali z Warszawy rzeczywiście dali popis. Osobiście najbardziej było mi żal jednego z nich. „Pluł ogniem” na dużą odległość. Kiedy podszedłem bliżej, zobaczyłem w jego ręku dwulitrową plastikową butelkę i poczułem charakterystyczny zapach spalanego oleju napędowego. Ciekawe, co na to uzębienie „artysty”?

                  Wróciliśmy trochę po 2300. Za rok też pewnie byśmy pojechali. Szkoda tylko, że skład załogi ulegnie zmianie.

           

          Jan Rzepniewski

           

           

           

    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Boćkach
      • / fax:(85)731-31-68 sekretariat czynny w godz. 8.00- 16.00 tel. (85)731-31-68 księgowość czynna w godz. 8.00- 16.00 tel.(85)731-31-67
      • Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Boćkach ul. Dubieńska 4 17-111 Boćki Poland
  • Galeria zdjęć

      brak danych